W momencie publikowania tego postu licznik wskazuje:
Wczoraj się obroniłam i muszę powiedzieć, że było to jedno z najbardziej stresujących (o ile nie najbardziej) wydarzeń mojego życia. Mam poczucie, że wyjazd do Stanów to przy tym dziecinna igraszka.
A lecę razem z Niemką J., tak więc już od momentu wejścia do samolotu będę mogła się sprawdzić lingwistycznie. Cieszy mnie to!
Kupiłam już prawie wszystko, oprócz słodyczy, dla Host Rodziny. Zastanawiam się czy coś dokupić, ale z drugiej strony nie chcę przesadzać i wieźć przez pół świata rzeczy z których dziewczynki nie będą się cieszyć, bo pewnie mają wszystko czego dusza zapragnie.
Tak więc kupiłam:
- dla Host Mamy
album o Polsce po polsku i angielsku
kubek z Empiku, który jest naprawdę bardzo ładny
-dla dziewczynek
podobrazia (śmieszy mnie ta nazwa) i mini sztalugi, żeby dziewczynki mogły stworzyć swoje mini-dzieła
farby w pisakach, wcześniej nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje, a jest świetne!
i coś z czego cieszę się najbardziej! Książeczki z naklejkami dzięki którym można stworzyć własne zoo i farmę
a na koniec dwa magnesy z Polską, niech wiszą na lodówce!
Jak widzicie stawiam na kreatywność. Chciałam wymyślić coś, co mogłabym robić z dziewczynkami wspólnie. Jestem ciekawa czy im się prezenty spodobają.
Walizka kupiona, chyba czas zacząć ją pakować.
Prezenty bardzo trafione i myślę że się im spodobają :) Szczęścia w USA i przyjemnego lotu, przespanego bo to jest najgorsze! Nie spać tyle godzi i siedzieć na tyłku. No ale powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ana z suenosavida.blogspot.com/
Dziękuję! :)
UsuńMam taką przypadłość, że nie umiem nie spać w podróży, więc podejrzewam, że połowę lotu prześpię :D
Szczęściara z ciebie :)
UsuńPamiętam te ostatnie przedwyjazdowe dni, jakby to było wczoraj :)
OdpowiedzUsuńNie ma co ukrywać, że trochę stresu trzeba przeżyć, zanim się 'zagnieździmy', ale warto, zdecydowanie WARTO!
Cieszę się, że to mówisz! Nachodzi mnie czasem myśl, że może to bez sensu i powinnam kontynuować studia, ale to szybko mija na szczęście i wiem, że podjęłam dobrą decyzję :)
UsuńPowodzenia! Mam nadzieję, że szybko zameldujesz się na blogu po przylocie :)
OdpowiedzUsuńMnie to wszystko czeka za 5 tygodni :o
Na pewno! :)
UsuńDziękuję!
Korzystaj z tego czasu w Polsce, ja naprawdę czuję, że miałam go za mało.
Gratuluję obrony!!
OdpowiedzUsuńA czas leci.. to prawda.
Powodzenia życzę i odzywaj się szybko z relacją jak tam już na miejscu :))
Dziękuję! :)
UsuńKoniecznie coś naskrobię! Chociaż widzę, że dużo dziewczyn rezygnuje z bloga po przyjeździe z braku czasu. Mi chyba byłoby szkoda, bo lubię blogować :)