piątek, 24 października 2014

#15 Dynie. Wszędzie dynie.



Piękne są te pomarańczowe warzywa, które przyozdabiają teraz niemal każdy amerykański dom. Ja dynię jem codziennie jako dodatek do owsianki. Polecam z cynamonem, jogurtem greckim i bananem. Najlepsza rzecz na świecie!

W sobotę pojechałyśmy z host mamą i dziewczynkami na farmę, kupić dynie na halloween. Wybrałyśmy cztery przepiękne, acz nieduże dynie i teraz stoją w kuchni i czekają na wydrążenie i przygotowanie ich na przyszły piątek. 
Miałam okazję zjeść jabłko w karmelu. Wybrałam wersję z orzeszkami na wierzchu i myślę, że to była dobra decyzja, bo słodycz jabłka i karmelu chyba by mnie zabiła. Ostatnio mam bardzo małą odporność na słodkie. Tutaj wszystkie jest słodkie, aż do przesady. 
Zabawa była przednia, tysiące ludzi, więc musiałam mieć na oku E., która kompletnie zwariowała na widok tylu dyni. Ale nie dziwię jej się. Ja też byłam oczarowana.



 Na tych nagrobkach widnieją zabawne teksty, np.: Here lies Joyce. It wasn't her choiceJim did itHere lies Ed. He's dead



 Na zdjęciu tego nie widać, ale na niektórych dyniach wycięte były naprawdę przepiękne obrazy, np. Mona Lisa czy Krzyk


 Takie samo jabłko jadła Cindy, hahaha, Boże, jak głupia czasem jestem :(




W piątek hostka zabrała mnie do restauracji na lunch. Ta kobieta zupełnie nie dba o moją linię. Na szczęście jemy przepysznie i bardzo zdrowo. Tyle się nasłuchałam o amerykańskim jedzeniu, że wybitnie się bałam tego w jakim stanie wrócę do Polski. Tego oczywiście jeszcze wiedzieć nie mogę, ale wiem jedno: będzie mi ciężko tu przytyć. Przykładowo: dziewczynki wczoraj na kolację jadły hamburgery, a my z hostką łososia. Na szczęście obie lubimy ryby, sałatki i warzywa, więc to gości na naszym stole codziennie. Tylko piątki są dniami niezdrowymi, kiedy to robimy sobie piknik przed telewizorem i wcinamy pizzę. Czasem można :)
No i kilka moich słodkich grzeszków z ostatnich tygodni:

 Po lewej: najlepszy, choć cholernie słodki, dodatek do dyniowych muffinów.
Po prawej: najlepszy wynalazek Ameryki, dynia w puszce!

 Pseudo zdrowe owocowe żelki. Uwielbiam je!

Oreo z masłem orzechowym dupy nie urywa, co nie zmienia faktu, że w trzy dni zjadłam całą paczkę :(

Masło orzechowe i dżemik. Kładziesz to na chlebek i smarujesz, smarujesz... - pewnie nikt nie pamięta bajki Sztrusik z której pochodzi ta piosenka :D Jestem zdziwiona faktem, że mi to smakuje, ale jednak!


W niedzielę znów byłyśmy z dziewczynami w Philly. Lubię to miasto. Bardzo mi się podoba, ale mam apetyt na coś więcej i chciałabym zacząć zwiedzać Amerykę na poważnie.






I na koniec kilka przypadkowych zdjęć:

 Hostka kupiła mi jajeczka eos o których dosłownie marzyłam w Polsce (mam obsesję na punkcie balsamów do ust), ale były dla mnie za drogie. Kocham ją.

 W Stanach nauczyłam się snapować czy jakkolwiek się na to mówi :D 

 A więc... zaczynam squat challenge, po raz drugi. Ciekawe czy dam radę.

Moja ukochana pora roku w Stanach jest tak piękna!

Już jutro weekend, nie mogę się go dosłownie doczekać! :) 
Życzę Wam udanej soboty i niedzieli!

15 komentarzy:

  1. To prawda, ze wszystko jest słodkie. Czasem mam wrazenie, ze nawet woda smakuje inaczej. A jak zaczynasz palnowac podróze to zapraszam do Cali! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam wrażenie, że woda jest inna, już nie wspominając o tym, że w restauracjach rozcieńczają colę chlorowaną wodą czego nie jestem w stanie znieść. Poza tym moim zdaniem ich czekolada Hershey's mogłaby Milce buty czyścić!
      Cali jest oczywiście na mojej liście! :) Jak zapraszasz to zapamiętam :D

      Usuń
    2. Tak! Ta cola jest ohydna, nigdy nie wiadomo na jaką trafisz, czasem jest przyzwoicie dobra, ale taniej wyjdzie wziąc po prostu te ohydną wodę :p

      Brownie z Hershey's <3 To polecam mocno, mozna zjeśc całą blaszkę samemu, grzech.

      Pewnie! ;)

      Usuń
  2. zazdroszczę fajnej hostki. Mam nadzieję że trafię na podobną:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest czego zazdrościć, bo jest po prostu wspaniała! Życzę Ci takiej samej, albo jeszcze lepszej!

      Usuń
  3. Trzymam kciuki za squat challenge! Mnie się nie udało dotrwać do końca :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, mnie za pierwszym razem też nie, więc liczę, że teraz dam radę! Dziękuję :)

      Usuń
  4. Ale pozytywnie! :)
    Też mi smakuje masło orzechowe z dżemem - a wszystkie dziewczyny mówiły, że to obrzydlistwo. Dobrze, że nie jestem z tym sama :D
    Oreo z innym nadzieniem niż białym jakoś mi nie podchodzi... Double staff wymiata <3
    W ogóle masz już kostium na Halloween? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też słyszałam, że niedobre i mi nie będzie smakować, a jednak.. nawet kiedyś zjadłam po mojej małej jej kanapkę z fałszywym masłem orzechowym (ma uczulenie na orzechy) i tez mi smakowała!
      Oj tak oreo z białym jest zdecydowanie mistrzem!
      Nie mam kostiumu i chyba się go nie dorobię! :/

      Usuń
  5. Jeeej będę pisać chyba pod każdym postem... zazdrooo!! :P
    Tak chciałam spędzić halloween w USA ehh no nic za rok mam nadzieję, spędzę! :D
    Cieszę się bardzo, że tak Ci się tam układa. Jak już dotrę to liczę na spotkanie, bo nie wiem czemu ale czuję, że nadajemy na tych samych falach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, już niedługo ja też Tobie będę pisała "zazdroooo" :D Trzymam kciuki za tę rodzinkę! I na pewno następne halloween spędzisz już w Stanach, nie ma bata :D
      Ja też tak czuję! I koniecznie się spotkamy :):)

      Usuń
  6. Nie wiem co jest z tym masłem orzechowym z dżemem, osobiście nie próbowałam ale jak byłam w Kanadzie to wszystkie dzieciaki to zajadały, chyba będę musiała spróbować :)
    Co do squat challenge skończyłam i parafrazując ciebie, dupy nie urywa xD

    Pozdrawiam i życzę cudownego Halloween !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jest to wybitnie niezdrowe, więc pozwalam sobie na tę przyjemność bardzo rzadko. Jest to specyficzne, zaklejające, słodko-słone coś, co trzeba spróbować żeby wyrobić sobie własne zdanie :)
      Squat challenge ma być dodatkiem do mojego biegania i peelingów kawowych (które koszmarnie brudzą mi całą łazienkę, ale są super :D), więc może mi dupę urwie... albo chociaż ujędrni, haha.

      Dziękuję i wzajemnie!

      Usuń
  7. Ja kiedyś sama robiłam puree z dyni, ale wydaje mi się, że to z puszki powinno smakować inaczej, bo te "swoje" praktycznie nie ma smaku, co nie zmienia faktu, że gdy zrobię ciasto dyniowe właśnie z tym puree to wszystkim z zachwytu d..py urywa :DDD
    Marzy mi się spędzić haloween w USA! A nie wybierasz się na żadną imprezkę przebieraną? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziel się przepisem! Z chęcią zrobię takie ciasto dyniowe! Bo zazwyczaj robię babeczki dyniowe, ale z paczki. I też są dobre, ale jestem ciekawa jak smakuje samorobione ciasto :)

      W sumie to halloween to chyba mnie aż tak bardzo nie ekscytuje. Bardzo się cieszę na słodycze za to! A co do imprezki to jeszcze zobaczymy :)

      Usuń