Czyż nie było to jedno z bardziej stresujących wydarzeń w moim życiu...?
Ale od początku.
W przyszłym tygodniu jadę samochodem do Francji i wymyśliłam sobie, że z mojego rodzinnego miasta Gorzowa, pojadę do Poznania zdać poprawkowy egzamin, a zaraz potem śmignę autostradą do Warszawy na spotkanie w sprawie wizy.
Świadomość tego, że będę musiała jeździć samochodem w Stanach ciąży na mnie jak gruby koc i czasami naprawdę się martwię, że nie dam rady. I. mówi, że jeżdżenie w Stanach automatem zupełnie wyłącza myślenie i nie mam się czego bać. Mam nadzieję.
W każdym razie podróż przebiegła bez problemów. Egzamin zdałam, choć z trudami i znojami, a potem o 3 w nocy, wyruszyłyśmy z przyjaciółką do Warszawy, w którym to mieście - z całą miłością do naszej stolicy - mieszkać bym chyba nie chciała.
W ambasadzie spędziłam bitą godzinę i nie wiem, czy nie pobiłam jakiś rekordów (dobra, wiem, że nie, ale moja przyjaciółka mówi, że siedziałam tam zdecydowanie za długo). Wszyscy którzy wchodzili po mnie mieli rozmowę z konsulem przede mną. No cóż, moje szczęście.
Rozmowa z przemiłą panią amerykanką była bardzo krótka, odbyła się po angielsku i dotyczyła:
- miejsca w którym będę mieszkać,
- wieku dzieci,
- moich planów po powrocie,
- czy już byłam kiedyś w Stanach (byłam, ale nie pytała po co i dlaczego),
- czy mam tam jakąś rodzinę lub przyjaciół,
- czy byłam kiedyś aupair,
- mojego wieku (cały czas się zastanawiam dlaczego pytała mnie o to ile mam lat).
A potem usłyszałam święte słowa:
Ok, your visa is approved!
Dopiero teraz czuję, że lecę, że wszystko naprawdę się wydarzy i bardzo się z tego powodu cieszę!
Bilet już mam od jakiegoś czasu, lecę z jakimiś dwoma Niemkami, z jedną z nich już rozmawiałam na fb i umówiłyśmy się, że odprawimy się w tym samym momencie i będziemy siedzieć obok siebie.
Lądujemy na terminalu 5 i z terminala 5 lecimy do NY i to jest moje największe szczęście!
Edit: napisałam do mojej rodzinki, że mam wizę, a oni odpisali mi: "Yay, happy dance". Parsknęłam pozytywnym śmiechem :)
Edit: napisałam do mojej rodzinki, że mam wizę, a oni odpisali mi: "Yay, happy dance". Parsknęłam pozytywnym śmiechem :)
Gratulaaaacje!! NO jak miło pewnie mieć to wszystko już za sobą i czekać na lot ahh <3
OdpowiedzUsuńW Warszawce też bym mieszkać nie chciała.. noo jakoś nie!
Ale po wizę tak czy siak trzeba będzie jechać (mam nadzieję, w końcu się uda), cieszę się bo przynajmniej jeszcze znajomków odwiedzę przy okazji! :))
I Tobie się uda, zobaczysz! :*
UsuńW zasadzie fajnie było pojechać do Warszawy w tym celu, a potem szybko z niej uciekać :D Jest potwornie zakorkowana, ale i tak koniec końców to w Poznaniu utknęłyśmy próbując wyjechać na drogę szybkiego ruchu.
Hahah no tak.. Poznań pełen doznań! :D
UsuńTrochę w nim spędziłam czasu więc doskonale to znam :)
Kocham to miasto! Spędziłam w Poznaniu trzy genialne lata na studiach i chciałabym tam wrócić po mojej "wielkiej amerykańskiej przygodzie" :)
UsuńJa spędziłam 5 lat! Studia, praca (wymarzona), więc po ewentualnym powrocie z USA, na pewno wrócę do Poz ;))
UsuńWięc kto wie.. może nie tylko spotkamy się za wielką wodą a potem i w Poz :D
Ja po roku studiowania tam, nawet mieszkania w centrum miasta, najchętniej przeniosłabym się chociażby do takiej Warszawy :P
UsuńDzakonda: byłoby super! Będziemy razem pracować w amerykańskiej korpo, haha :D
UsuńDorota: czemu? Poznań okazał się za mały? :)
Gratuluję dostania wizy i zdania egzaminu!
OdpowiedzUsuńProwadzenia auta w Stanach też okropnie się bałam. Na początku, mimo że pierwsza przejażdżka z hostką była w porządku, unikałam tego jak mogłam, wciąż wszędzie chodziłam pieszo. A teraz biorę samochód nawet do najbliższego sklepu, tak uwielbiam jeździć :) Serio, nie ma się czego obawiać!
Powodzenia ze wszystkim i czekam na Ciebie ;*
Dziękuję! Teraz tylko obrona i mogę z lekkim sercem lecieć do Stanów :)
UsuńWłaśnie większość dziewczyn ma chyba tak, że po początkowym stresie przed jazdą, później zaczyna to lubić coraz bardziej, więc nastawiam się pozytywnie.
Nie mogę się doczekać! :*
Gratuluję też wizy i egzaminu ! :D :*
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
Usuń